Sacrum et Decorum nr 3 (2010)

Przeglądaj

Ostatnio nadesłane materiały

Aktualnie wyświetlane 1 - 5 z 10
  • Pozycja
    The Forgotten Passion of Franciszek Mączyński, an Architect
    (Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2010-12) Czapczyńska-Kleszczyńska, Danuta
    Franciszek Mączyński (1874–1947), znany architekt, znawca i miłośnik zabytków, przez całe życie zawodowe z widocznym zamiłowaniem projektował witraże, co nie zostało dotąd dostatecznie zauważone przez badaczy, skupiających się raczej na jego działalności architektonicznej. Witraże Mączyńskiego dopełniają wystroju wnętrz budowli sakralnych i świeckich, niekiedy wzniesionych według jego projektów. Wiele z nich to oszklenia ołowiowe ze szkła bezbarwnego, półprzejrzystego, w które wkomponowano nieduże różnokolorowe plakiety z herbami (kaplica zamkowa w Żywcu, ok. 1905) lub – najczęściej – z motywami architektonicznymi (przeważają wieże, sygnaturki i kopuły krakowskich kościołów, które jako motyw zastosował po raz pierwszy ok. 1904 roku w oknach krużganków klasztoru Karmelitanek Bosych przy ul. Łobzowskiej w Krakowie). Przeciwieństwem owych miniatur architektonicznych jest znakomity witrażowy wizerunek drewnianego kościoła w Komorowicach Krakowskich, wypełniający nadświetle wejścia do nowej, murowanej świątyni w tejże miejscowości. Interesujące oszklenie ołowiowe okien zastosował architekt w krużgankach klasztoru Franciszkanów w Krakowie, których restauracją kierował (ok. 1908). Mączyńskiemu nieobce były kompozycje figuralne, których przykładem są witraże z postaciami świętych w kościele w Mogilanach pod Krakowem i Karmelitów Trzewiczkowych w Krakowie (1930). W witrażach kościelnych Mączyński stosował też motywy o charakterze dekoracyjno-symbolicznym (wazony wypełnione kwiatami i owocami z wkomponowanym w nie sercem, użyte w oknach nawy kościoła Jezuitów przy ul. Kopernika w Krakowie, 1912). Ten sam temat – już bez symbolicznego akcentu – wykorzystywał później w witrażach przeznaczonych do budowli świeckich. W witrażach we wnętrzach chętniej przedstawiał jednak motywy ze świata przyrody lub architekturę. Tworzenie witraży było nie tylko pasją Franciszka Mączyńskiego, ale i trudem wieloletniej pracy na stanowisku kierownika artystycznego „Krakowskiego Zakładu Witrażów i Mozaiki S.G. Żeleński”, dla którego projektował także pawilony wystawowe (z których najciekawszy był ten na Powszechną Wystawę Krajową w Poznaniu w roku 1929).
  • Pozycja
    Some Observations on the Stained Glass Panels by Stanisław Wyspiański and Józef Mehoffer in the Western Window of St Mary’s Church in Kraków
    (Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2010-12) Szybisty, Tomasz
    Projekty witrażowe Józefa Mehoffera i Stanisława Wyspiańskiego do zachodniego okna kościoła Mariackiego w Krakowie były wielokrotnie obiektem zainteresowania badaczy, jednak dotychczas nie wyjaśniono kwestii autorstwa poszczególnych kwater. Na podstawie wzmianki samego Wyspiańskiego w liście do wujostwa Stankiewiczów można jednak bezdyskusyjnie stwierdzić, że cała lewa (południowa) połowa zespołu powstała według koncepcji Wyspiańskiego, który był również autorem projektu pól witrażowych maswerku. Poza rozstrzygnięciami atrybucyjnymi w artykule omówione zostały okoliczności powstania projektów i przeszkleń okna zachodniego w kontekście wielkiej renowacji kościoła Mariackiego pod koniec wieku XIX, poruszono również wiążące się z tym zespołem kwestie ideowe i artystyczne, m.in. nawiązania do rzeźby Wita Stwosza czy sztuki francuskiej.
  • Pozycja
    Pointed Arches, Papist Danger. The Echoes of the Debate on the Church Architecture in the Victorian Novel
    (Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2010-12) Mazurek, Monika
    W kulturze angielskiej wieku XVIII i XIX reputacja architektury gotyckiej była niejednoznaczna. Jako wywodząca się z czasów przedreformacyjnych, była swoiście „podejrzana”. Ten negatywny modus recepcji został utrwalony przez powieść gotycką, w której gotyckie budynki kojarzone były z prześladowaniami i tyranią charakterystycznymi – jak sądzono – dla krajów katolickich. Z drugiej strony, gotyk jako rzekomo angielski styl „rodzimy” (w przeciwieństwie do „importowanego” klasycyzmu) uchodził za symbol niepodległego angielskiego ducha. Dychotomia ta okazała się szczególnie interesująca w XIX wieku, epoce rozkwitu neogotyku. Podczas gdy coraz więcej kościołów anglikańskich budowano i restaurowano w stylu wypromowanym przez A.W. Pugina i Johna Ruskina, odbiorcy angielscy, w szczególności ci związani z frakcją „niskiego kościoła”, mieli często mieszane uczucia w stosunku do gotyku, kojarzonego z wrogim katolicyzmem. W artykule omówione zostały literackie reminiscencje ówczesnej debaty o architekturze kościołów anglikańskich; analizie poddano wybrane fragmenty powieści autorów wiktoriańskich – zarówno znanych (Brontë, Trollope, Borrow), jak i trzeciorzędnych.
  • Pozycja
    Apokalipsa [The Apocalypse] by Grzegorz Bednarski. Escalation of Evil or a Message of Hope?
    (Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2010-12) Rogozińska, Renata
    Przedmiotem rozważań prezentowanych w artykule są ilustracje Grzegorza Bednarskiego do Apokalipsy świętego Jana Apostoła, którą w nowym przekładzie z języka greckiego wydało w roku 2008 poznańskie Wydawnictwo św. Wojciecha. Obrazy zręcznie łączą tradycję ze współczesnością, i to zarówno gdy chodzi o styl przedstawień, jak ich wymowę teologiczną. Współczesna krytyka teologiczna zwykła uwalniać interpretację Apokalipsy od analiz zmierzających do dostrzegania w niej dosłownego, przerażającego opisu końca świata, akcentując jej aspekt nadprzyrodzony i religijny. Dzięki inwencji ikonograficznej i ekspresji środków malarskich, a także inspiracji dziełami dawnych mistrzów, w tym z kręgu sztuki niemieckiej, omawiane ilustracje nie stały się jednak opowieścią o Bogu „rozmiękczonym” i „uładzonym” przez koncepcje „nowej religijności”, która tonuje wymowę trudnych słów Biblii, by zniwelować w wiernych lęk przed karą i dać im nadzieję na życie wieczne. Łagodząc dramatyczny wyraz niektórych ilustracji, a przede wszystkim oszczędzając odbiorcom – na zlecenie tłumacza i kościelnego wydawcy – obrazów szczególnego okrucieństwa, z jakiego słyną rozdziały: ósmy, dziewiąty, szesnasty i osiemnasty, krakowski malarz stawia oglądającego w istocie przed obliczem zagniewanego Boga, który wypowiada wojnę nieprzyjaciołom i niewoli ich ogniem i mieczem. Twórczość Grzegorza Bednarskiego, silnie zakorzeniona w tradycji judeochrześcijańskiej, zdaje się wyrastać z przeświadczenia, że bojaźń Boża, notabene jeden z siedmiu darów Ducha Świętego, to trwały element postawy człowieka wobec Stwórcy i zarazem pozytywny i niezbędny składnik naszej duchowości.
  • Pozycja
    Prawda modela i Ukrzyżowania Jacka Malczewskiego
    (Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2010-12) Kudelska, Dorota
    W obrazach J. Malczewskiego często pojawiały się tematy biblijne, ale obrazy stricte religijne, tj. przeznaczone do kultu, są wśród jego prac bardzo rzadkie. W kontekście religijności artysty odnotować trzeba, oprócz tradycji modlitwy wyniesionej z domu, że w młodości należał on do Towarzystwa św. Wincentego á Paulo zalecającego, poza działalnością charytatywną, systematyczną lekturę Starego i Nowego Testamentu oraz tekstów rozwijających duchowość. Dwa Ukrzyżowania namalowane przez Malczewskiego podobne są kompozycyjnie (pierwsze z kaplicy Konopków z Brnia przy kościele św. Katarzyny w Oleśnie, znane tylko z fotografii, powstało w 1898 roku; drugie, w kościele Wszystkich Świętych w Bobowej, pochodzi z ok. 1903 roku). Przedstawiona w artykule dokumentacja umożliwia odtworzenie okoliczności powstania obu obrazów i ich datowanie. Autorka konfrontuje charakter Ukrzyżowań z zalecanymi w powszechnym nauczaniu kościelnym „optymistycznymi” tematami Maryjnymi i wizerunkiem Serca Jezusowego, akcentującym nadzieję na zbawienie. Sposób malowania Ukrzyżowania z Bobowej wydobywa ekspresyjne, trupie cechy ciała Jezusa. Modelem był samobójca, którego artysta upozował odpowiednio w prosektorium Katedry Anatomii Zakładu Medycyny Sądowej kierowanej przez swojego znajomego, prof. L. Wachholtza. Ślady tego „pierwowzoru” są wyraźnie widoczne w obrazie z Bobowej – pionowa belka krzyża jest identycznie pęknięta jak deska na fotografii ukazującej ciało samobójcy; widoczne są też drut wbity w ramię i podtrzymujące ciało w pozycji pionowej kołki pod pachami, ułatwiające ułożenie ciała w pozycji odpowiedniej do fotografii sądowej. Przewrotność tego zamysłu (z jednej strony mamy samobójstwo i ówczesne zasady jego osądu, z drugiej zaś rodzaj i skutki cielesności Boga-człowieka) ma wiele wspólnego z ówczesna literaturą operującą hiperboliczną monumentalizacją. Takie ujęcie tematu było jednak nie do udźwignięcia ani dla małomiasteczkowego proboszcza, ani tym bardziej dla jego parafian – obraz został więc usunięty z ołtarza głównego.