Przeglądanie według Autor "Przybylska-Czajkowska, Barbara"
Aktualnie wyświetlane 1 - 2 z 2
- Wyniki na stronie
- Opcje sortowania
Pozycja Mitologia nierówności. Próba dekonstrukcji(Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2015) Przybylska-Czajkowska, BarbaraMitologia nierówności jest częścią mitologii kapitalizmu. Mitologia ta stworzyła oczywistość, która stała się treścią świadomości potocznej w Polsce po 1989 r. i nie została poddana krytycznej refleksji w debacie publicznej. Pełni ona funkcje ideologiczne wobec systemu: objaśnia go odwołując się do tzw. normalności i naturalności, a także usprawiedliwia jego negatywne społeczne skutki. Mitologia ta utrudnia lub wręcz uniemożliwia krytykę systemu i działanie na rzecz jego zmiany. Konstrukcja zmitologizowanej oczywistości jest pełna sprzeczności, ignoruje osiągnięcia myśli filozoficznej i społecznej, a także doświadczenie rzeczywistości. Znaczącą rolę w powstaniu tak zmitologizowanej oczywistości, odegrały elity intelektualne, które przyjęły bezkrytycznie mitologię kapitalizmu, mimo iż wiele faktów historycznych (doświadczenie pierwszej wojny światowej, Wielkiego kryzysu lat 30. i późniejszych kryzysów kapitalistycznego świata) wskazywało na konieczność ostrożnego jej potraktowania. Niebezpieczeństwo mitologii kapitalizmu i w szczególności mitu nierówności polega na tym, że stoi za nim taka wizja człowieka i rzeczywistości społecznej, która wyklucza wolność i godność człowieka. Mit nierówności i ta całość, którą tworzy – mitologia kapitalizmu – wykorzystuje zwulgaryzowaną wersję pojęcia homo oeconomicus i przedstawia ją jako uniwersalny obraz człowieka. Gdyby poważnie i konsekwentnie potraktować te wątki, które są zawarte w micie nierówności i mitologii kapitalizmu, to można w oparciu o nie zbudować społeczeństwo i państwo niedemokratyczne. Obowiązkiem intelektualistów jest krytyczna analiza świadomości społecznej i tworzących ją mitów, co oznacza próbę wskazania ich źródeł, związku z doświadczeniem, kontekstu filozoficznego, uwikłań i skutków społecznych.Pozycja Polityka inkluzji – iluzja równości?(Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2016) Przybylska-Czajkowska, BarbaraRówność, sprawiedliwość, wolność, demokracja – to wartości żywe i cenne dla współczesnych ludzi, zarówno dla tzw. przeciętnego człowieka, jak i dla teoretyków. W świadomości potocznej istnieje poczucie ich wzajemnych związków i pewnego rodzaju ich niepodzielności. Występują, jak się wydaje „chętnie” razem. Teoretycy, którzy również chętnie zajmują się tymi ideami, lub, jak w przypadku równości, ich przeciwieństwem – nierównością, znajdują także dowody na bliskość tych pojęć. Szczególnie, burzliwe dyskusje na temat poważnego społecznego i politycznego problemu, jakim są narastające nierówności pokazują wpływ, jaki na wolność, jakość demokracji i stan społeczeństwa ma brak równości. Aby zademonstrować swą aktywność i zaangażowanie w zwalczaniu nierówności, które są dla demokracji niszczące, politycy ogłosili politykę inkluzji. Przedstawiano ją jako sposób wyrównywania rażących nierówności, metodę na włączenie i partycypację, jako na lepszą jakość demokracji. Jednak, zdaniem F. Furediego, stan społeczeństwa: upadek standardów w kulturze, poziomu edukacji, bierność obywateli, a także niekorzystne zmiany w obszarze nauki i niezależności intelektualistów, dowodzą, że to się nie udało. Przyczyną porażki polityki inkluzji jest, jego zdaniem, fakt, że była ona tylko iluzją polityki równości. Rzeczywista walka z nierównością, musi być walką z rzeczywistymi – ekonomicznymi źródłami nierówności, a nie tylko wytwarzaniem w jednostkach przekonania o równości. Polityka inkluzji, zdaniem Furediego, była właśnie tylko zabiegiem psychologicznym, mającym dać złudzenie równości jednostkom, a politykom pomóc odzyskać nadszarpnięte zaufanie obywateli. Włączanie i partycypacja jest dobrą propozycją, ale jako uzupełnienie innych, podstawowych działań w sferze ekonomii i polityki, które oddziaływałyby na ekonomiczne i społeczne źródła nierówności. Polityka inkluzji nie powinna też, jak to się stało, obniżać poziomu edukacji, kultury i jakości demokracji. To jest możliwe i nie należy ulegać przekonaniu, że zwiększenie dostępu do np. edukacji czy kultury, zawsze musi mieć taki skutek. F. Furedi nie tylko wskazuje na nieskuteczność, dla celu, jakim jest polepszenie stanu społeczeństwa i demokracji, metod, jakie proponowała polityka inkluzji, ale obwinia samych polityków o nie – szlachetne intencje. Niezależnie od tego czy ma rację, jego stanowisko warte jest przemyślenia i uwzględnienia w dyskusji o nierównościach.